9 grudnia 2006

Plagiat

Kiedy na forum pojawia się jakiś nowy tekst nie zawsze mam czas i ochotę, żeby od razu go przeczytać. Powiem więcej, są tacy autorzy, na których muszę się nastroić żeby przeczytać. Tym razem ani tytuł ani autor nie zachęcały do lektury. Nie na długo. Bo i telefon, i mail, i komunikator wypluwały z siebie niepokojące komunikaty ‘musisz to zobaczyć’, ‘zrobisz z tym porządek czy ja mam to zrobić’, ‘bezczelny babsztyl’. Wszystko wskazywało na to, że sprawa tkwi jak zadra w niejednym palcu. Odłożyłam więc na bok sprawy bieżące i zalogowałam się, żeby sprawdzić o co chodzi. I zatkało mnie.No bo jak inaczej określić sytuacje, kiedy ktoś wkleja mój własny tekst przedstawiając się jako autor i podpisując się pod nim. Co więcej – usuwa dedykację, usuwa datę i autora zamieszczonego wewnątrz cytatu – kompiluje to w jednorodny tekst i wkleja. Ale cala reszta – co do przecinka – pozostaje niezmieniona. Sytuacja tym bardziej idiotyczna, że na rzeczonym forum wiele osób zna i mnie, i moje teksty. Więc konsternacja jest nieziemska. Powiem tak – „lepszego” miejsca, żeby się zbłaźnić ta osóbka wybrać nie mogła. Pewnie na innym forum mogłoby to przejść bez echa, ale nie tu.

Zastanawia mnie co kieruje takimi osobami. Fakt, że w sieci trudno jest panować nad rozprzestrzenianiem się udostępnionych materiałów, ale to nie jest wytłumaczenie. Zawsze zostawiam i podpis, i kontakt do siebie więc jeśli ktoś chce – może mnie znaleźć. Nie ważne...

Brak komentarzy: