17 marca 2007

Widać metę

Czas od listopada do marca jest tym, kiedy ilość roboty zdecydowanie przerasta możliwości człowieka. Jakoś tak się składa, że dzień pracy wydłuża się do nastu godzin, nieodmiennie, od paru lat - cena bycia dyrfinem. No, ale wszystkie potrzebne liczby zostały już poukładane w niekończące się tabelki przetykane inrofmacjami w rodzaju spółka nie posiada zobowiązań warunkowych. Zastanawiam się dlaczego zawartość informacji dodatkowej sprawozdania finansowego określono w takiej formnie, że nie wystarczy jej ograniczyc do zdarzeń, ktore mają miejsce w roku obrotowym. Trzeba jeszcze każdorazowo potwierdzić, że dane zdarzenie nie zaistniało. Jedyne, co przychodzi mi do głowy to ilość miejsca, jakie później zajmie to sprawozdanie w monitorze polskim B. Czyli opłata za pubklikację - im wiecej tekstu tym większa opłata. A, że się ktoś przy tym narobi bez sensu - no cóż ktoś musi ponieść koszty (najlepiej niech to będzie przedsiębiorca. Chora metodologia.

Brak komentarzy: