9 lipca 2007

Na uczelni bez zmian :)

Pozycjonowanie i funkcjonalność zaczynają mnie wciągać bardziej niż sądziłam. SEM i SEO to kolejna fajna dziedzina zawodowa. Może by tak zmienić profesję? Nie wiem, chyba jednak lepiej już być dziwnym dyrfinem robiącym specjalizację z badań użyteczności i bawiącym się sprzętem do eyetracking. Kurcze, tyle jest jeszcze ciekawych rzeczy w życiu, z którymi się nie zetknęłam. A apetyt rośnie, z każdą nową dziedziną, która poznaję rewelacyjna. Żądza wiedzy przybiera na sile. Opcja ze studiowaniem czegoś dla samej przyjemność zgłębiania danej dziedziny jest rewelacyjna, zwłaszcza jeżeli wiadomo, że już za dwa czy trzy miechy trzeba będzie zakasać rękawy i postudiować coś nie coś czysto zawodowo. Interesownie znaczy – żeby osiągnąć cel. Ale z drugiej strony potem można będzie wrzucić na wokandę coś dla przyjemności własnej. Może… doktorat? Pożyjemy – zobaczymy. Gdyby nie przymus ekonomiczny świadczenia pracy najemnej to chyba mogłabym ‘zamieszkać’ na uczelni. To mi się nigdy nie nudzi. Owszem, bywam zmęczona, ale nigdy znudzona. W sumie mogłabym studiować wiecznie. Coś w tym jest. Zawsze jak coś dobiega końca mówię sobie dość, wystarczy. Czas powysypiać się w weekendy zamiast lecieć do szkoły. Ale mija pół roku i zaczyna mi tego brakować. Jak powietrza. I zaczynam szukać, choć w tym konkretnym przypadku studia same mnie znalazły. Nie mogę się doczekać urlopu. Potrzebuję naładować baterie bo będzie mi potrzebne duuużo energii przez najbliższy rok czy półtora. Uwielbiam mieć plan, po prostu uwielbiam.

Brak komentarzy: