16 listopada 2006

Sex i sen

Jest coś, co ostatnio bardzo się zmieniło w moim postrzeganiu tego, co ‘po’. Stereotypowo zwykło się uważać, że mężczyźni po sexie, przysłowiowo, odwracają się plecami i zasypiają. I faktycznie dość często mogłam stwierdzić całkiem realne podstawy do wytworzenia się takiego stanu rzeczy. Tym bardziej, że moja aktywność zdecydowanie wzrastała i nie w głowie było mi spanie. Jakaś extra energia, która zostawała po przyjemności orgazmu, energia, która mnie rozpierała i zmuszała do działania. Taki całkiem nakręcający kop. A od jakieś czasu zaobserwowałam, że stan ‘po’ jest zgoła odmienny.

Orgazm rozlewa się po ciele jak kieliszek wina i jak wino szumieć w głowie zaczyna. Rozleniwienie rozpełza się aż po końce palców, spowalnia reakcje, zamyka powieki. Dokładnie tak, obraz staje się lekko nieostry, rozmazuje się, rozpływa. Ciężka, nagle, głowa tylko szuka czegoś, na czym mogłaby spocząć. Stan odpływającej świadomości. Uwielbiam ten stan. Zasypiam niemal natychmiast, z ciepłym jeszcze wspomnieniem rozkoszy. To nawet nie jest sen, to coś na pograniczu jawy i snu. Jakaś niepojęta, przedziwna kontynuacja. Jakbym zamykając powieki powracała w wymiar, w obraz, w świat, który powstał w momencie apogeum przyjemności.I rzeczywiście ten sen jest inny. Trochę jak oglądany film z własnej przyjemności, w nieco zwolnionym tempie. Takie smakowanie świeżych doznań po raz wtóry - replay z orgazmu.

============

kidori 2006-11-17 16:12:04 80.53.52.54 10.71.1.97
pięknie opisane w słowa odwracanie sie plecami :P

Brak komentarzy: