24 lipca 2006

Hedonistki szukam

Całkiem nagle, zupełnie nieoczekiwanie smak kobiety zagościł mi na języku. Skronie wonią odurzone spoczęły wśród bieli uda. Nie chciałam, nie planowałam, tak po prostu wyszło. A już się jakoś uporałam z pragnieniem, już wygnałam go w zaświaty. Nie chce tak, tak po prostu. Nie chcę żeby było zamiast, obok. To, co najbardziej boli mnie w kobietach to fakt, że tak rzadko potrafią być cała sobą ze mną. Nie chcę ich zawłaszczać, unieszczęśliwiać przykuciem do klatki, choćby złotej. Ale kiedy rozchylają dla mnie swoje usta, kiedy rozrzucają uda niech będą całe dla mnie. Tylko dla mnie. Niech całkiem biorą lub niech całkiem dają. Ale niech nie będzie nic poza tu i teraz. Kobiety pachną tak upojnie. Czasami ich próbuję. W pocałunku. W liźnięciu ramienia. W ugryzieniu na karku. Ale zapach i smak to coś zupełnie innego. Kobiety, kobiety mi trzeba. Takiej, która będąc ze mną będzie TYLKO ze mną. Choćby przez krótką chwilę, ale tylko ze mną. Niech zostawi za drzwiami faceta, psa, pracę, książkę, którą czyta, mandat, awizo, zakupy i wszystkie inne (nie)ważne sprawy. Niech przyjdzie tylko z ciałem ubranym w duszę i niech taka zostanie, aż do wyjścia. Czysta żywa hedonistka.

===============

Indigo7 2006-07-27 13:22:22 84.40.226.173
Mniam...

Brak komentarzy: