17 czerwca 2009

Dotykalskiemu cześć i chwała!

Nie mogę myśleć, zasypiam, żeby śnić i przywołać z wnętrza mózgu doznania niefizyczne. Wydrapaną opuszkami palców kruchość drżenia pojedynczego neuronu. Ciepło dłoni zamienione w pożar wnętrza nieugaszony powodzią rozkoszy nawet. Powłoka zewnętrzności okręcała się na tych palcach, które doprowadzały mnie do szaleństwa. Nie mogę dojść do siebie. I tylko ból mięśni międzyżebrowych przypomina ile wysiłku kosztowało mnie to, żeby nie wykrzyczeć całemu światu dokąd zaprowadziły mnie te palce. Spirala orgazmu, w którą skręciły moje wnętrze dotykiem nie miała sobie równych. Odrealniona sceneria przestrzeni publicznej odgrodzona ode mnie cienką gumową powłoką nie była w stanie mnie dotknąć. Skurcze orgazmów eksplodowały w mojej głowie wprawiając ciało w rezonans. Zęby zagryzane do bólu na krawędzi dłoni. Buty pełne mnie wypływającej falami z pod kombinezonu.


Cóż to za diabelska mieszanka, guma, ludzie, dźwięki, kołyszące się wśród nich upojenie. Słowa tak trudne do poskładania. Oczy, które chciały się przykryć powiekami i pod nimi pozostać. I tylko jedno pragnienie – wejść w kłębowisko ciał od silikonu śliskich. I zatracić się w dotyku. Przemykać po powierzchni ich i nimi się nakrywać. Tracić oddech i oddawać rozkoszne tchnienia. Amok. Obłęd. Kakofonia dotknięć. Głaskanie. Stukanie. Drapanie. Ściskanie.


Scena z Pachnidła mi się marzy, jedna z ostatnich. I tylko zawartość flakonika podmienić na silikon. Paradoksalnie bezwonny ale wywołujący większą chuć niż perfumy. Latex nawleczony na ciała, dłonie wyciągające się lubieżnie i ja znikająca pod naporem dotyku. Zostać zagłaskanym. Zapomnieć o wszelkich granicach. Chłonąć każdym milimetrem skóry inną istotę. Czerpać z niej energię oddając w zamian własną. I tylko maska nie powinna mieć otworów, żeby nic nie rozpraszało, żeby odczuwać wyłącznie jednym zmysłem. Dotykiem.


Zmieniłam się w dotyk.
Otworzyłam kolejny zakamarek duszy.
Tak po prostu stojąc obok.
Dotykając.
I będąc dotykaną.

DOTYKALSKIEMU cześć i chwała po wieki wieków.

Dziękuję...

Brak komentarzy: