9 czerwca 2015

Najkrótsza z nocy

Im bliżej przesilenia tym gorzej sypiam, albo raczej tym intensywniej z podświadomości wypełzają obrazy i dźwięki. Przesilenie niczym magnes wydobywa drobiny wspomnień, przebłyski zdarzeń. O ironio! Wtedy, kiedy umysły stały się cielesne, kiedy dane im było obcować ze sobą, wtedy właśnie Noc była najkrótsza. Teraz z każdą godziną ubywającej ciemności staję się coraz bardziej rozedrgana. Zupełnie bez powodu natykam się na fizyczne znaki tamtych wydarzeń. Skrawki szaty, kosmyk włosów, zapiski, książki. Miłe ale boli. Niebawem spłoną wszystkie te pamiątki. Oddam Płomieniowi to, co fizyczne, co jeszcze istnieje.
Pozostawię to co w umyśle - emocje, wspomnienie dotyku, chłód rosy, zapach ognia.
Tego nikt nigdy nie dotknie, nie zbeszcześci. Aż po kres pamięci.
n.

1 komentarz:

Ten-Który-Pamięta-Dotyk pisze...

Cieszę się, że znów piszesz. Zaglądałem tu przez te trzy lata - nie często ale zaglądałem i powoli zacząłem tracić nadzieję.

To co szepnąłem nardilwen tamtej krótkiej nocy pozostanie na zawsze prawdziwe, choć dziś jawi się tylko wspomnieniem. Tak - wspomnienia zostają - nikt ich nigdy nie wydrze. A niektóre wspomnienia wypalają się w duszy ognistym śladem. Niech tak zostanie. Ale życie niech toczy się dalej szeroką rzeką nowych wrażeń.