6 sierpnia 2005

Homo-niewiadomo? (ciekawy głos)

Nie tak dawno media roztrząsały sprawę adopcji dzieci przez homoseksualne pary. W zasadzie przeszłam nad tematem do porządku dziennego. Po części dlatego, że temat nie dotyczył mnie bezpośrednio. Po części dlatego, że argumenty, które słyszałam nie przemawiały do mnie. Po części, wreszcie, dlatego, że nie zastanowiłam się nad problemem wystarczająco dogłębnie. Do przemyśleń nakłonił mnie jednak przedruk (nie wiem czy to dobre określenie w odniesieniu do medium jakim jest internet, ale nie przychodzi mi do głowy żadne bardziej pasujące słowo) z jednego z blogów zamieszczony w portalu kobiety-kobietom. Tekst młodego heteroseksualnego mężczyzny, który obala, jeden po drugim, mity i stereotypy, które siedzą w świadomości większości z nas.

Ciekawa jestem reakcji ludzi po lekturze tego tekstu i to nie w odniesieniu do tego jakie jest ich zdanie w dyskusji nad dopuszczalnością adopcji przez pary homoseksualne. Ale w kontekście wiwisekcji jaką autor przeprowadził na własnej świadomości. Moim zdaniem to bardzo rzeczowa i rzetelna analiza, argumenty, którym trudno zarzucić brak logiki czy tendencyjność. W zasadzie to jedyny rozsądny głos w dyskusji medialnej na jaki się natknęłam. Ciśnie się na usta – jedyny wart polemiki – ale trudno jest z nim polemizować, albowiem zawiera w sobie zarówno argumenty za, jak i przeciw. On sam jest polemiką. I to dobrą polemiką. A jeżeli sprowokuje u czytających chwilę zadumy i zastanowienia się nad stosunkiem do tematu to osiągnie więcej niż niejeden pseudonaukowy elaborat czy wystąpienie telewizyjne. Uważam, że to świetny tekst do walki z homofobią, tyle tylko, że homofoby (a może homofobowie… nie wiem jaka forma gramatyczna jest prawidłowa) nie zaglądają w takie miejsca jak wspomniany portal. A szkoda… Reasumując polecam tekst – wart przeczytania.

Brak komentarzy: