5 sierpnia 2006

Hipokrates czy hipokryta?

Dziś, po raz kolejny, przekonałam się, że istnieją lekarze, dla których hipokratesowa przysięga ( a w szczególności słynne – po pierwsze nie szkodzić) to tylko nic nieznacząca formułka. W jakich czasach przyszło mi żyć? Ciemnogród do potęgi entej. Ja jestem sobie w stanie poradzić. Po pierwsze mam zwyczaj konfrontować opinie lekarskie, które budzą moje wątpliwości. Po drugie mam w czym wybierać jeśli chodzi o przedstawicieli tego zawodu. Po trzecie znam swoje prawa i trochę przepisów różnych i raczej trudno wcisnąć mi kit grubymi nićmi szyty. Ale przecież powinno być coś, co takich wszystko-wiedzących-najlepiej-dochtorów przywołałoby do porządku. Może nie zirytowałoby mnie to tak bardzo, gdyby to nie był drugi przypadek w ciągu miesiąca. Sprawy diametralnie różne ale to samo kołtuństwo w białym kitlu po drugiej stronie biurka.

Brak komentarzy: