16 sierpnia 2006

Małe, białe coś

Jeśli kiedykolwiek miało się ją w dłoni nie można zapomnieć wrażenia jaki robi. Jest zadziwiająco ciężka jak na swoją wielkość, chłodna i śliska. Jest nierówno gładka (jakkolwiek dziwacznie to zabrzmi) ale właśnie taka jest. Powierzchnia choć wypolerowana na błysk pokryta jest setkami małych wgłębień. Na podobieństwo tzw. młotowanej miedzi. Można je godzinami przesuwać w dłoni, będą cicho szeleściły ocierając się o siebie, powoli nabierając temperatury ciała. Piłeczki golfowe – bo o nich mowa – mogą jednak posłużyć do czegoś zuuupzełnie innego.

Co prawda wymagają wcześniej pewnego przygotowania, ale efekt jaki daje ich użycie wszelkie trudy kompensuje. Na początek można, a nawet trzeba, wyszorować ze dwie sztuki. I takie czyściutkie wsunąć w rozgrzaną cipkę. Oj będzie się działo. Jeśli nie sposób zapomnieć dotyku w palcach to to dopiero jest jazda. Gładko-chropowatość przesuwająca się po najdelikatniejszych zakamarkach, chłodna przez długi czas. Nie łaskocząca ale subtelnie przelewająca się we wnętrzu. Słodki ciężar, który czuć. Ale nie należy się ograniczać do biernego wsunięcia. Dołożona do tego solidna palcówka zamienia wnętrze pochwy w cudownie rozedrgana maszynę losująca totolotka. Piłeczki tańczące wokół szyjki macicy, wprawiane w ruch zręcznymi palcami dają niesamowite wrażenia. Zamienione na wyprężoną męskość palce mogą odpocząć, a pchnięcia z piłeczkami w środku to kolejna kaskada doznań. Tu uwaga jak zawsze w przypadku przedmiotów luźnych zastanów się nad wyjęciem zanim coś włożysz w ciasne zakamarki. Piłeczki dają się ‘znieść’ na wzór jajka ale jeśli ktoś nie ma w tej materii wprawy to sugeruję wersję ze sznureczkiem. A skoro już przy sznureczku jestem To piłeczki golfowe biją na głowę kuleczki gejszy w wersji sexshop’owej. Po pierwsze ze względu na rozmiar, po drugie na ciężar, po trzecie na powierzchnię. Tak więc poza piłeczkami luzem w ilości zależnej od pojemności ‘dowcipnej’ kolejne dwie lub trzy dobrze jest powiązać sznureczkiem i używać jak te sklepowe. Do przewiercenia wystarczy cienkie wiertło i maszynka wiertarką zwana. Tym sposobem Pan Mąż opracował model kulek, które będę mogła ze spokojem zabrać ze sobą w głębiny, bez strachu, że powietrze w pustych w środku kulkach zrobi mi kuku na głębokości 30m.

Ale to nie koniec. Takie już przewiercone na wylot piłeczki nawleczone ciasno na grubą żyłkę tworzą niesamowicie przyjemne w użyciu dildo. Żyłka sprawia, że jest elastyczne i wsuwając się delikatnie głaszcze macicę raz z jednej raz z drugiej strony, prześlizgując się po ściankach. Uwaga natury technicznej piłeczki potrafią przyszczypnąć miedzy sobą skórę, ale to taki mały mankamencik, że można o nim zapomnieć. Kolejnym wcieleniem piłeczek jest wersja na sztywnym holu czyli skręconych na metalowym pręcie w jedną całość. Tu zdania są podzielone A. uważa, że ta sztywna wersja jest lepsza ja optuję za żyłkową-prawie-żywą. No ale każdemu według potrzeb (skoro już kupiliśmy woreczek piłeczek to możemy sobie pozwolić na eksperymentowanie i rozrzutność). Muszę przyznać, że ze wszystkich członkokształtnych ta namiastka kutasa jest mi najmilsza. Bije na głowę nawet świętej pamięci Strangera zwanego Gandalfem. Kolejnym, ewolucyjnie, wcieleniem piłeczki golfowej w służbie sexu jest zestaw na sztywnym holu rozmieszczony niewspółśrodkowo. Przesunięte na boki piłeczki skutkują przyjemnym nieregularnym stymulowaniem różnych odcinków ‘dowcipu’. W planach jest jeszcze wersja zmechanizowana w oparciu o przedwojenną wiertarkę ręczną (wersja z wkrętarką okazała się zbyt hardcorowa ze względu na zbyt duży moment początkowy).

Tak czy owak ci, którzy piłeczkę golfową wymyślili dobry mieli pomysł. Nie wiem tylko dlaczego poszli w kierunku walenia w nią kijami i łażeniu po trawie skoro rozwiązania należało szukać… w głębi… siebie. W każdym razie mogę siebie zaliczyć do miłośników małej białej piłeczki, których tysiące na świecie. Ciekawe czy wszyscy oni lubią wciskać piłeczki tylko do trawiastych dołków.

No ale najlepsze jest to, co okazało się już po kilku użyciach ‘golfisty’ napis na piłeczkach to ni mniej ni więcej tylko – OPTIMIZER!! Zastanawiam się czy producent wiedział co pisał? Jeśli nie to musiał być jasnowidzem bo to dokładnie to – optymalne użycie i optymalny orgazm, orgazmy znaczy. Niekończące się skurcze zwłaszcza podczas powolnego wyciągania ‘po kuleczce’ kiedy wydaje się, że jest już po wszystkim. Nie wiem czy golf to zdrowie, ale z cała pewnością golf to przyjemność!

Brak komentarzy: