26 sierpnia 2006

Problemaki

Cały dzień pod hasłem imprezowym. Najpierw wizyta u M&M w celach ubraniowo-transportowo-sprzętowych. Potem trochę czasu spędzone w Socho, gdzie można dostać wszystkie potrzebne drobiazgi w jednym miejscu. Teraz już można spokojnie siadać do maszyny i kończyć wszystkie nie zakończone elementy strojów. Uwielbiam tę pasmanterię! Negocjacje z ochroną. Wreszcie popołudniowo-wieczorna wizja lokalna z uczestnictwem kilku kluczowych osób. No właśnie wizja wykazała kilka braków, co do których nie wiadomo, czy zostaną usunięte czy też w trakcie przebudowy właściciel zmienił zdanie. A my tu Huston mamy problem bo brak białego ekranu uniemożliwia użycie rzutnika. Konieczna jest korekta planu imprezy. I niech mi ktoś udowodni, że spontan to dobre rozwiązanie. Dupa a nie rozwiązanie. Tu proszę uprzejmie scenariusz rozpisany na sceny i nagle się okazuje, że czegoś się nie da zrobić. Ale nie tylko tu będą zmiany bo miejsce przewidziane na pierwszy stopień do piekła musi ulec zmianie. Planowana aranżacja nie zapewnia bezpieczeństwa. Wrrrr. No ale tego nie dało się przewidzieć tak długo, jak długo nie była zakończona przebudowa. Mr_Konferansjer zdecydowanie dobrze wypada w swojej roli, a w związku z tym z pomysłu muzealno-tabliczkowego przechodzimy na relację na żywo.

Brak dyskrecji jest chyba cechą narodową. Bo, choć proszeni o dyskrecję, niektórzy goście nie mogą się powstrzymać, żeby pochwalić się swoją wiedzą. A to detalicznie opisują na forum wygląd klubu. A to wyskakują przed szereg, czyli przed organizatorów, wymieniając jednym tchem jakie to sprzęty będą w playroomie. No na miłość boską czy to tak trudno trzymać język za zębami? Jeszcze tylko brakuje, żeby ktoś podał publicznie adres i nie obędzie się bez przepychanki z ochroną przy wejściu. Ale nie ma zmiłuj zaproszenie i dresscode są obowiązkowe. NIEODWOŁALNIE! No i ta cała dyskusja o tym, czy dresscode jest potrzebny, a raczej udowadnianie, że jest zbędny. A odpowiedz jest prosta do bólu dla tych, którzy fetyszują w ciuchach dresscode nie jest problemem, bo w końcu będą mogli założyć to co lubią i w czym chadzają w sekrecie i wyjść w tym do ludzi. A wszystkim tym, którzy na siłę, próbują ‘coś sobie wykombinować, a najlepiej jeszcze przeforsować dżinsy’ po prostu dziękujemy za obecność. Bardzo podobała mi się wypowiedz jednego z potencjalnych gości – obowiązkowy jest dresscode a nie obecność! I to jest właśni sedno sprawy.


No i rzecz najistotniejsza – zamykamy listę gości. I zaczynają się maile z pytaniami dlaczego tak szybko. Szybko? Pierwsza informacja o imprezie została upubliczniona piątego lipca, to prawie dwa miesiące temu! W dalszym ciągu mam nadzieję na dobrą zabawę! I tej wersji będę się trzymać!


Brak komentarzy: