Brak dyskrecji jest chyba cechą narodową. Bo, choć proszeni o dyskrecję, niektórzy goście nie mogą się powstrzymać, żeby pochwalić się swoją wiedzą. A to detalicznie opisują na forum wygląd klubu. A to wyskakują przed szereg, czyli przed organizatorów, wymieniając jednym tchem jakie to sprzęty będą w playroomie. No na miłość boską czy to tak trudno trzymać język za zębami? Jeszcze tylko brakuje, żeby ktoś podał publicznie adres i nie obędzie się bez przepychanki z ochroną przy wejściu. Ale nie ma zmiłuj zaproszenie i dresscode są obowiązkowe. NIEODWOŁALNIE! No i ta cała dyskusja o tym, czy dresscode jest potrzebny, a raczej udowadnianie, że jest zbędny. A odpowiedz jest prosta do bólu dla tych, którzy fetyszują w ciuchach dresscode nie jest problemem, bo w końcu będą mogli założyć to co lubią i w czym chadzają w sekrecie i wyjść w tym do ludzi. A wszystkim tym, którzy na siłę, próbują ‘coś sobie wykombinować, a najlepiej jeszcze przeforsować dżinsy’ po prostu dziękujemy za obecność. Bardzo podobała mi się wypowiedz jednego z potencjalnych gości – obowiązkowy jest dresscode a nie obecność! I to jest właśni sedno sprawy.
No i rzecz najistotniejsza – zamykamy listę gości. I zaczynają się maile z pytaniami dlaczego tak szybko. Szybko? Pierwsza informacja o imprezie została upubliczniona piątego lipca, to prawie dwa miesiące temu! W dalszym ciągu mam nadzieję na dobrą zabawę! I tej wersji będę się trzymać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz