17 czerwca 2007

Słabość mam do...

Powiedziane zadziornie. Powiedziane, żeby mnie sprowokować. Powiedziane z uśmiechem. Jak dobrze jest czasami móc po prostu pogadać i poprzekomarzać się. Zaprząc głowę do gry słów. Nadawać frazom głębszy sens i naznaczać je ładunkiem emocji. Dla samej przyjemności dialogu. Jeszcze niedawno miałam to na wyciągnięcie ręki, na co dzień. Dziś jedynie od czasu do czasu. Brakuje mi tego uśmiechu i bezczelnego wyrazu błękitnych szkieł i wirującego małego srebrnego telefonu, ale to już zupełnie inna historia
==============
ogień ubrany w słowa turgon@vp.pl2007-06-23 12:38:55 158.75.238.71
i znów mineła ta noc... jedyna... choć tym razem pusta... bez emocji... bez ognia... bez niczego... ta noc bedzie już zawsze tylko wspomnieniem TAMTEJ NOCY.

Brak komentarzy: