10 listopada 2005

Na pohybel

Na pohybel audytorom, na pohybel urzędnikom, na pohybel byłym pryncypałom, na pohybel niekompetencji, na pohybel bezsilnej złości, na pohybel wszystkim i wszystkiemu co dezorganizuje życie, szarpie nerwy i wyciska łzy. Jedno duże wrrrr. Najgorzej kiedy już wydaje się, że dno zostało osiągnięte, a tu znienacka wyskakuje półtora metra mułu pod dnem. A nazajutrz kolejny metr i jeszcze jeden dzień później. Całe szczęście, że jutro dzień wolny, mój organizm domaga się odpoczynku. Długiego, spokojnego snu mi trzeba a potem duuuużo tego, co suki lubią najbardziej, oj tak duuużo tego mi trzeba.Byle do piętnastego, byle do piętnastego, byle do piętnastego powtarzam jak mantrę….

Brak komentarzy: