26 stycznia 2007

Dziś jako widz

Dziwnie się czuję w takiej roli, ale cóż zawsze jest czas na nowe doświadczenia. Co prawda na samą myśl o kobiecej dominacji włącza mi się tęsknota za Słodką Dręczycielką, ale jakoś dam radę. Cóż z tego bowiem, że miejsce to samo, w którym ja przeżywałam rozkoszne katusze. Dam radę. A w każdym razie taką mam nadzieję. Kobiety. Kobiety w naszym domu… przychodzą, odchodzą, czasami wpadają na chwilę… Zazdroszczę jej emocji. Tego, co czuje w oczekiwaniu. Dojmującego strachu i świadomości niewiadomej. Nieznanego. Emocje pierwszego razu – cóż jest silniejszego? I ta niepewność czy będzie sama czy może przyjdzie się jej zmierzyć z szerszą publicznością. Właśnie mi się przypomniało, kiedy na polecenie LA zdejmowałam sukienkę we własnym salonie pełnym ludzi. Nawet dziś coś ściska mnie w przysłowiowym dołku. Trochę ze wstydu, trochę ze strachu a trochę z tęsknoty. Mrauuu. Fascynacja kobietami jest wieczna, zwłaszcza niektórymi, no dobra – zwłaszcza Jedną. Zapracować bólem na erupcję rozkoszy. Rozmarzyłam się…Trochę się obawiam dzisiejszego wieczoru. Nie wiem czy moje współodczuwanie śpi snem zimowym, czy może włączy się niespodziewanie. Dawno nie wystawiałam go na taką próbę, oj dawno…

===========

LA 2007-04-10 17:31:44 83.28.221.54
LA czyta czasem co piszesz...Pamiętaj , że jesteś Z J A W I S K O W A !pozdrawiam :-))zooza

Brak komentarzy: