7 października 2006

Filigranowa brunetka

Nie moja to impreza, ta piątkowa, ale będę miała w niej swój udział szykując jeden z ubiorów. Chyba świadomość tego jakiej destrukcji zostanie poddany działa na moją wyobraźnię inspirująco. A przy okazji możliwość obcowania z jej nagością. Z dotykiem skóry, zapachem. Ech gdyby tak jeszcze pozwoliła swoim niesfornym włosom odetchnąć, puścić je wolno. Jak ostatnio w basenowej szatni. Po raz pierwszy widziałam wtedy te sprężynujące loki w całej okazałości. Przez chwilę. Zanim nadała im porządny i ułożony wygląd. I tylko te dwa kosmyki na karku, te dwa, które nie dają się spiąć z całością zdradzają co jest ukryte pod warstewką wosku i śladem grzebienia.

Jest spokojna. Nie ma w niej strachu jak podczas pierwszego spotkania. Ale nie jest jeszcze całkowicie wolna. Chcę zobaczyć jak rozsypuje loki potrząsając głową. Chcę usłyszeć jak krzyczy. Chcę zobaczyć jej duszę. Sprawia mi przyjemność obcowanie z nią. Podobnie jak obcowanie z jej ekshibicjonizmem. Robi rzeczy, których ja nie zrobię. Nigdy. Cieszę się widząc, że ona sięga po to co chce, że robi to co sprawia jej przyjemność. Dzielna mała. A do tego filigranowa brunetka. I hedonistka. Dla niektórych to tylko słowa. Ja wiem co stoi za słowami - kobieta z krwi i kości - ona.

Brak komentarzy: