8 października 2006

Niechęć

Niechęć to mało powiedziane. Ale pójdę tam i jutro, i jeszcze przez parę następnych dni. Jakoś wytrzymam, zwłaszcza, że na horyzoncie majaczy już piątkowa impreza. I będzie można włożyć coś, coś… błyszczącego, coś w czerwieni lub czerni. A swoją drogą to korci mnie, żeby ostatniego dnia przyjść do biura ubraną właśnie tak jak lubię. Skoro mają mnie zapamiętać to dlaczego nie z błyskiem lacki w oczach i niesamowitych butach??

Brak komentarzy: