16 października 2005

Przyjemność bycia

Jest taki rodzaj przyjemności, którego źródłem jest bycie, przebywanie wśród ludzi, którzy wiedzą. Jakiś taki wewnętrzny spokój ale i nastrój w pewien sposób podniosły. Kiedy można pozwolić sobie na ekshibicjonizm własnych pragnień, kiedy rzeczy proste są proste. Swoboda. Tak, to chyba właśnie swoboda bycia tak cieszy. Wystarczy usiąść przy stole i mówić. Wystarczy zacząć stukać w klawisze – i mówić. Wystarczy wtulić się i być. Najważniejsze jest to, że można. I nie jest to potrzeba akceptacji, ale właśnie bycie. I nawet jeśli się widzi uśmieszek w kącikach ust, uśmieszek rozbawienia sytuacją, fascynacją to potem zawsze można poczuć dłoń głaszczącą włosy i ciepłe dobranoc. Jestem szczęśliwa, że nie muszę ukrywać moich zwariowanych myśli, że moje fascynacje stają się siła napędową wydarzeń, że nie musze kłamać. Jestem szczęśliwa, że mogę być. Taka jak jestem – zachłannie pochłaniająca świat, z jego barwami i mrokiem. Wszystkiego gotowa spróbować, a przynajmniej własnymi oczyma ujrzeć. Wstawać rano i powtarzać za wieszczem „…Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga; Łam, czego rozum nie złamie…”. Stawić czoła przeciwnościom, odepchnąć z drogi szarą rzeczywistość. Po to, żeby być, żeby żyć.Dziękuję Panie Mężu za wspólny świat.

===========

nycprinces nycprinces@poczta.onet.pl2005-10-19 01:22:48 69.86.141.76
Jestes cudowna i cudowny jest Twoj apetyt na zycie...Pozdrawiam goraco.

Brak komentarzy: