23 marca 2005

Patrzą i mówią

Dostałam słowa. Słowa, które siedzą gdzieś w głowie, nie pozwalają zapomnieć. Słowa uwierające, słowa zmuszające do zastanowienia. Miłe ale i ostre, na swój sposób. Słowa, przez które nie sypiam. Słowa przez które przestaje być sobą. Waham się, zastanawiam nad każdym ruchem, który robię. Jak daleko mogę się posunąć w kreacji... jak daleko zanim kogoś skrzywdzę... Wspominała niedawno o obserwatorze, to ktoś kto czyta moje słowa, tropi je po bezmiarze netu, łączy w całość różne elementy układanki. Patrzy na mnie, moją Kochankę, mojego Pana i wszystko o czym piszę przez pryzmat słów. On pisze do mnie. Jest nieznajomym, niewidocznym, ukrytym, jest obserwatorem. Wyciągającym wnioski, czasami zaskakujące. Trochę mnie intryguje, trochę przeraża. Oto co napisał o mnie. I nie wiem czy to podziw czy pogarda, oskarżenie czy wytłumaczenie. Poczułam się jak... tyran...władca absolutny... najgorsze, że dużo w tym prawdy. Czy mam prawo ingerować tak bardzo w życie innych? Póki są szczęśliwi –tak, tak sądzę...
„I jeszcze jedno: Ze wszystkiego co napisałaś i co przeczytałem od innych o Tobie, niezbicie wynika że to TY jesteś Panią. Ty stworzyłaś ten świat dla siebie. Ty zaprosiłaś innych do uczestnictwa w nim. Ty wyznaczyłaś im role jakie mają pełnić. Ty dajesz im tyle rozkoszy ile są w stanie przyjąć, na ile zasłużyli swoją postawą i aktywnością. Ty przejawiasz inicjatywę i konsekwentnie dążysz do realizacji swoich pomysłów. Ty jesteś ich siłą sprawczą. Wszystko to bez Ciebie nie zaistniałoby nawet w fantazji otoczenia. Tylko Ty masz prawo wyboru i tylko Ty tych wyborów dokonujesz. Panujesz nad stworzonym, rzec by można poczętym, przez Ciebie światem. Jesteś jego istotą, centrum, królową.”

Moja druga połowa duszy tak odpowiedziała na moje pytania
„Twój obserwator to inteligentny człowiek. I do tego ma wiele racji, lecz nie oznacza to, że jesteś tyranem. Ty jesteś iskierką - tą która roznieca ogień, inicjuje, która jest początkiem i rozkwita w szczycie. Przecież i Demon jest twoim dziełem. Czymże byłby bóg, bez swych wyznawców? To wyznawcy, kapłani tworzą Boga. Iskierka - jakże mała i nieznacząca wobec potęgi płomienia, lecz nie byłoby jego, nie było by nic, gdyby nie ona... To prawda - stworzyłaś Pana, stworzyłaś Kochankę, stworzyłaś Demona. Lecz ty nie jesteś Panią... przecież ty tracisz nad tym kontrolę. Ty oddajesz tę kontrolę swym dziełom. Jesteś jak Matka-Ziemia, która stworzyła ludzi i oddała się im we władanie - na dobre i na złe. W tobie nie trzeba szukać szokujących prawd - ciebie trzeba czytać taką jaka jesteś - jaką się piszesz. Stworzyłaś Pana, lecz jesteś jego suką. Stworzyłaś Kochankę i jej także jesteś oddaną kochanką. Stworzyłaś Demona i stałaś się przez niego opętana - jesteś kapłanką-ofiarą. Potrafisz czarować słowami - potrafiłaś to zawsze. A Demon jest tylko ołtarzem, na którym twoje słowa znajdą swe miejsce. Lecz nie jesteś Panią, nie jesteś tyranem, nie jesteś żadnym Demiurgiem tworzącym rzeczywistość wokół siebie. Inicjujesz, inspirujesz, jesteś przyczyną lecz jesteś kim jesteś. Siebie także tworzysz. A ileż w tobie zmieniła Ona.. myślałaś nad tym? A ON? Ty tworzysz swe otoczenie, lecz ono tworzy także ciebie. To jest współtworzenie, współistnienie. To wszystko jest takie piękne...”

Dwaj mężczyźni, dwa spojrzenia, dwa istnienia. Być może oddaleni od siebie i ode mnie o setki kilometrów, być może spotykam ich jadą do pracy... codziennie... Nie wiem. Kim są? Nie wiem. Są jak Nexus pokazany w StarTreku, są jednym ze światów, które tworzę. Są tym, czym chcę żeby dla mnie byli. Pojawili się. Są. Czuję tę obecność i jest mi dobrze z tą świadomością. Tak wiele ich łączy – ot choćby sposób składania słów, tak bliski mojemu. Ciekawość, którą pragną zaspokoić. Brak natarczywości i respektowanie mnie jako osoby. Ich istnienie jest wystarczającym powodem do tego, żeby podejmować dialog. A temat? Temat jest wtórny. Z Nimi mogę rozprawiać nawet o wyższości cierni pochodzenia liściowego nad kolcami skórki. Gdyby tylko interesowała ich botanika... Sama rozmowa sprawia mi przyjemność.

Brak komentarzy: