28 września 2006

Deal

Doszliśmy do porozumienia. I z prezesem i z operacyjnym (choć na tego drugiego trzeba będzie uważać bo ma tendencję do nazywania rzeczy po swojemu). Moje czarne sto pięziesiąt koni już się niecierpliwi, żeby pojeździć. Pogadałam trochę z nowym personelem. Przynajmniej połowa się nadaje, resztę trzeba będzie sprawdzić w praniu. Sprzatania jest dużo, nawet bardzo dużo. Ale dzięki temu już teraz wiem, co znajdzie się w moim MBO czyli innymi słowy 'to do'. Jeszcze uczcimy to wszystko dzikim sexem i duża porcją sznurka i można układać mowę pożegnalną. Będzie się działo jutro, oj będzie się działo w fabryce.

Brak komentarzy: