3 września 2006

Szkoła

Impreza imprezą, ale zamiast odsypiać trzeba było bryknąć do miasta Młoda odebrać i udać się na rozpoczęcie roku szkolnego. Taaak, nie ma to jak dwie godziny stania po całej nocy na nogach. Oficjalność oficjalnością, ale od jutra zacznie się regularne życie szkolne. I znowu zamiast być z nią jutro, kiedy zostanie w szkole pierwszy raz ja będę w pracy. Kolejne wydarzenie, które będę mogła zobaczyć jedynie w myślach albo na zdjęciu.Worek na kapcie i drugie śniadanie, to w tej chwili zaprząta mi głowę. Co raz częściej chodzi mi po głowie zmiana pracy. I to nie pracodawcy, ale właśnie charakteru pracy. Choćby po to, żeby móc Młodą odebrać ze szkoły i wspólnie odrobić lekcje. Mam świadomość, że pierwsze lata szkoły są bardzo istotne bo kształtują nawyki na później. Tylko jak mam mieć na to wpływ skoro nie ma mnie w domu? Korci mnie, żeby podjąć jedyną słuszną decyzję.

Brak komentarzy: