4 kwietnia 2005

Ambiwalentne uczucia

Ambiwalentne uczucia to właśnie to, co mam w głębi siebie patrząc na Katii. Pociąga mnie jako kobieta. Dziwnie się czuję z powodu jej młodego wieku. Podziwiam ją za oddanie i pasję. Potępiam za zapatrzenie. Zastanawiam się czy wiem czego on pragnie? I jedyne czego jestem pewne to to, że jest kobietą po przejściach. Zakochana, uzależniona została porzucona. Oddane w obce ręce. W inny, zupełnie inny układ, który w żadnej mierze nie spełnił jej oczekiwań. Z ufnością przyjęła wyciągniętą w jej kierunku dłoń pierwszego pana. Pomimo świadomości tymczasowości układu. Jest szczęśliwa chwilą. Jak ona pięknie rozkwitłaby ze swoją uległością w ciepłych, pełnych miłości dłoniach. Obecny układ jest dla niej toksyczny, a najgorsze jest to, że ona sama tego nie czuje. Jej potrzeba przynależności jest tak silna, że przesłania wszystko inne. Cudowna istota, kwintesencja uległości, która zostanie porzucona jak szmaciana laleczka… za miesiąc… może za dwa… Przecież teraz pan przyjął ją pod swoje skrzydła ‘na próbę, na miesiąc’.

Dlaczego? Otóż dlatego, że pan ten planuje wycofanie się z bdms’owego życia. Przygotowuje się do zejścia ze sceny dominacji i zamierza wieść przyzwoity żywot męża. Co za bzdura. Przecież dominacji, tak jak i uległości, nie da się zdjąć z siebie jak za małego ubrania i odłożyć do szafy. To coś jest w nas, zawsze tam będzie. Można spróbować zepchnąć to na margines świadomości, wmawiać sobie, że już się tego nie chce, nie potrzebuje. Można, ale jak długo? Rok? Dwa? Może dziesięć, ale tego nie da się eksterminować, to będzie żyło, choćby w hibernacji.A co uległymi? Jak one sobie poradzą? Czy znowu spróbuje poszukać im pana? Hmm Smutne, po prostu smutne… Margotka sobie poradzi, jest przebojową osóbką, jak nie z tej to znajdzie swoje miejsce z drugiej strony bata. A Katii? Życzę jej, żeby znalazła Pana przez duże P. Kogoś pełnego ciepła i uczucia, kogoś dojrzałego nie tylko wiekiem ale przede wszystkim emocjonalnie. Odpowiedzialnego.

Brak komentarzy: