Ale Oni tam właśnie będą, niech będą jako moi powiernicy, niech ich oczyma zobaczę to, co moim jest wzbronione. Ja zostanę na straży domowego ogniska pełna emocji i nadziei, pełna wyobrażeń. Jak bowiem inaczej mogłabym zostać skoro wczorajszej nocy takie słowa wypowiedział Demon do mnie:
a wiesz... dziś mi przyszła do głowy pewna myśl, która mnie nie odstępuje na krok.
że zobaczą Ankę, że może dotknę na chwilę jej dłoni... a przecież ta dłoń...
na niej jest twój dotyk...
ona całą będzie jakby pokryta tobą...
w jej oczach będzie iskra blasku twoich oczu
w jej uśmiechu będzie płomień twych pieszczot
a w jej dotyku zapach twojej skóry
teraz moje myśli wypełnia Anka, które przyniesie mi to wszystko...
a jeszcze wczoraj w ogóle mi to do głowy nie przyszło...
Siedzę więc przed ekranem słucham Zembatego, który śpiewa „Lovere, lover, lover come back to me”, woda wpływa do wanny łagodnym strumieniem. I tylko świeca nie pali się, nie roztacza różanego zapachu, Jej zapachu.... Nie pali się albowiem wychodząc zabrała wszelkie źródła ognia z domu. Nawet ta iskra, które we mnie nie wystarczy, żeby rozniecić płomień.A Demon, władca ognia jest też tam, gdzie nie ma mnie.A jeszcze te dzisiejsze listy, a zwłaszcza ten ostatni wywołał we mnie kaskadę łez. Płacze niebo, nie nade mną, ale płacze i ja płacze wraz z nim. Czym są te łzy? Skroploną duszą, którą wzruszyły słowa. Maleńką mokrą kroplą, którą podarowałam w zamian za słowa. I chociaż nikt, poza mną jej nie widział, ten, dla którego była przeznaczona dowie się o niej. Odpowiedzią na nie zadane pytanie, gestem pojednania, ręką wyciągniętą na zgodę. Nic nie jest kwestią przypadku, zawsze ktoś jest przyczynkiem, zawsze. A jeżeli nic się nie dzieje, to jedynie dlatego, że ludziom nie starcza odwagi, żeby zacząć rozmowę, żeby zrobić krok, nad którym się wahają.Jestem w swojej bezwstydnej nagości wystawiona na widok Tych, Którzy Patrzą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz