9 kwietnia 2005

Trzecia suka...

Wiadomo było, że ten moment nastąpi, wszyscy mieliśmy tego świadomość, choć każde z nas inaczej. Ja czekałam na ten moment jak na dopełnienie pewnego etapu. Ona starała się nie przyjmować go do wiadomości. A On? On tego potrzebował.

Smutny wieczór. Wczoraj znowu pokazała mi moje miejsce w Jej życiu. Hierarchię ważności. Jej biseksualność jest dużo bardziej z tyłu, za Jej sukowatością, dużo bardziej niż się spodziewałam. W zasadzie to żadna nowość dla mnie, ale łudziłam się, sama nie wiem dlaczego, łudziłam się, że jest trochę inaczej. To nic poradzę sobie, radzę sobie z tym od początku, poradzę sobie i teraz. Zastanawiam się na ile Jej związek ze mną jest różny od tego, co połączyło margotkę i katii. Może i Ona robi to tylko dla Pana, a te kilka momentów, kiedy była tylko ze mną to jedynie chwile zapomnienia? Może... No bo jak inaczej odczytać Jej słowa, wczoraj, wśród łez wypowiedziane „jeżeli On weźmie sobie kolejną sukę odejdę”. Są jednoznaczne, bolesne ale jednoznaczne.
I znowu pytanie o Jej uległość. Czy takie postępowanie, takie słowa przystoją uległej? Rozmawiałyśmy już o tym nie raz, ale wszystkie rozmowy wczoraj poszły w kąt. Ona cała była wczoraj zazdrością i żalem. Tak różne jesteśmy od siebie, tak różne... Dla mnie to powód do dumy, kiedy kobieta prosi mojego Pana, żeby pozwolił jej być swoją suką. Duma to jedno, ale przede wszystkim jest to coś, co sprawi przyjemność mojemu Panu, przyjmuję to z radością. Dla niej – powód do zazdrości i rozpaczy.
Nawet słońce dziś nie świeci nad tym kawałkiem ziemi, na którym jesteśmy, też się smuci??

=================


zooza 2005-04-09 20:50:48 83.24.33.112

To, co On robi nie ma nic wspólnego z odmianą. To naturalna kolej rzeczy. Wystarczy znać nieco psychikę człowieka, żeby to przewidzieć. Ja obdarzyłam Go swoją uległością. Ja przywiodłam do domu moją kochankę, którą uczynił swoją suką. Mężczyzna z natury rzeczy jest myśliwym i zdobywcą. Teraz, kiedy okrzepł już w swojej dominacji, kiedy potrafi z niej korzystać, kiedy czyje się z tym swobodnie i dobrze – poluje. Czym innym jest podarunek czym innym własna zdobycz. Od dawna już nie wskazuję Mu drogi. Teraz On jest Panem sytuacji i Mistrzem ceremonii. Dlatego właśnie to, co robi jest całkowicie naturalne. A o bezpańskości w stadzie nie ma mowy, w każdym razie nie w naszym stadzie. Ale żeby się o tym przekonać trzeba być z nami przez kilka dnie. To nie jest spotkanie na kilkugodzinną sesję, to nie jest weekend, to jest 7/24 w pełnym tego słowa znaczeniu.zooza

2005-04-09 19:08:52 62.254.32.19

nie sądzisz że może być tak iż suki w stadzie staną się bezpańskie?jeśli już Jemu potrzebna taka dziwna odmiana, może wystarczy druga "druga" suka?

Brak komentarzy: