Rzeczywistość już zdążyła (w przeciągu jednego dnia) spowadzić mnie na ziemię, ale na szczęście weekend już pcha się drzwiami i oknami. I po raz kolejny spotykam się z kimś dla kogo szklanka jest w połowie pełna, a nie do połowy pusta i na dodatek zaraził mnie swoim optymizmem:
"Cieszę się z Twojego sukcesu zawodowego i raz jeszcze gratuluję. Tak, to sukces niewątpliwy bo zdobyłaś najwyższe z możliwych istniejących stanowisk do zdobycia. Trudno wejść na szczyt którego nie ma. Zatem sukces."
Mądre słowa, takich właśnie potrzebowałam. I to się właśnie nazywa pozytywne myślenie. A brak szczytu do zdobyćia? To nie problem, zaraz sobie jakiegoś poszukam, ale tym razem musi byc naprawdę wysooooooooooooki :)
Dziękuję
15 kwietnia 2005
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz